DZIEŃ JAK CO DZIEŃ, CZYLI SIÓDMY TRENING Z LILIĄ
Małe listki naszej Lilii są z nami zawsze. Wytrzymują w lodówce 3-4 tygodnie, co kilka dni używamy ich do treningu.
Nasze pierwsze spotkanie z próbką tej rośliny można zobaczyć tutaj... Minęło kilka tygodni i psy rozpoznają już zapach. Psy, czyli Oda i Mayday. Rysia nie bardzo chce pracować na tym słabym zapachu i zbyt chętnie zgaduje.
No właśnie… Oda i Mayday. A ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu to Mayday wiedzie prym. Jest u mnie pół roku, poświęcam mu niewiele czasu, a zdecydowanie najlepiej rozpoznaje Lilię. Czy ma lepszy węch od Dziewczynek? Czy to kwestia charakteru? Pracuje spokojniej a przez to dokładniej. A może chodzi o szkolenie – agility, frisbee, posłuszeństwo wymagają szybkości. Wyraz i wysoka motywacja zawsze były ważne w treningu Rysy i Ody. Mejek, nie dość, że nie ma tego „zaangażowania” to jeszcze nigdy go o nie, nie prosiłam. Oprócz sztuczek, których uczy się w naszym domowym studio filmowym, zajmuje się tylko pracą węchową. A może po prostu jest bardzo zdolny… i ja w to wierzę.
A to nie wszystko!
Sam wymyślił sobie oznaczanie poprzez warowanie. Nigdy go o to nie prosiłam. Nie nauczył się tego przez obserwację. Rysa szczeka, Oda zatrzymuje nos na źródle. Jak i dlaczego to wymyślił – nie wiem!!! Ale chętnie wykorzystam.
Uczę go oznaczania poprzez szczekanie. W terenie sprawdza się najlepiej. Ale na dzisiejszym treningu kryterium jest lokalizacja. Więc przyjmuję warowanie z otwartymi ramionami.
Zapraszam na film: ⬇⇩⬇
❗❗❗ https://youtu.be/VryPF3QkegQ ❗❗❗
Powtarzamy te ćwiczenia co kilka dni. Kolejnym celem jest 10 puszek i pewność psów co do zapachu. Będą też rozproszenia i moje mylne sugestie. A potem…. nośnikiem zapachu wymazówki i monety… ale to za jakiś czas.
Tylko już nie mogę się doczekać!
Komentarze
Prześlij komentarz