DETEKCJA DOSKONAŁA
Aby wiedzieć dokąd się zmierza warto jasno określić cele. Przeszukanie doskonałe z moimi psami winno składać się z kilku elementów:
1. Nawęszenie. Zawsze pokazuję psom zapach, którego akurat szukamy. Mam go w małej puszce. Proszę aby przed rozpoczęciem pracy „zapoznały” się z nim. W świecie idealnym podałabym do nawęszenia dowolny zapach a psy szukały by właśnie jego. Właściwie tak pracują psy tropiące szukające konkretnego człowieka. Myślę, że jest to możliwe. Jednak w tej kwestii nie mam tak wygórowanych kryteriów. Podaję psom zapach, który znają z wcześniejszych treningów.
2. Lokalizacja. Zadanie w tej aktywności kluczowe. dostrzegam w niej dwa trudne elementy:
👉 czas pracy. Przeszukanie dużych terenów wymaga godzin czasem dni. Pies osiąga sukces bardzo rzadko. Rysa i Oda całe życie trenowały agility, sztuczki, frisbee. Tam sukces, nagroda, smaczek były co kilka sekund. Nagroda co kilka godzin jest trudna do zaakceptowania. Przez długi czas starałam się eliminować frustrację pojawiającą się po kilku minutach.
Długi czas jest też problematyczny dla mnie. Przez 10 lat dbałam o wyraz pracy. Szybkość, zaangażowanie w 100%, max skupienie, gigantyczną motywacja. Uśmiecham się gdy to piszę. To wszystko mają border collie. I to wszystko miałam na każdym treningu przez 10 lat. Trudno było mi zaakceptować, że praca która dłużej trwa ma inny wyraz. Pies się rozgląda, czasem się załatwia, czasem coś obwącha. Zainteresuje się ptaszkiem, żabą i śmieciem. I trzeba to zaakceptować, bo z pięknym wyrazem pies może pracować 5,10,15 min. A ja tym razem potrzebuje godzin.
👉 drugi element to bezwzględne pozostawanie w napotkanym stożku. Wyobraźcie sobie sytuację kiedy przeszukujemy duży teren. w jednym miejscu jesteśmy tylko raz. Jeśli pies poczuje TEN zapach i go z jakiś względów zignoruje nie będzie drugiej szansy. Kiedy choćby jedna molekuła dotrze do psiego nosa ten winien wykazać się zawziętością w znalezieniu źródła.
3. Oznaczenie. Ważny i chyba najbardziej widowiskowy element. Siadanie, warowanie, szczekanie, złapanie rolki. Jest wiele możliwości. Choć naturalne zachowania psów przy źródle zapachu są bardzo charakterystyczne i uważny Przewodnik potrafi je przeczytać, to ja jednak chciałabym aby moje psy ładnie oznaczały wyuczonym schematem. Najlepiej szczekaniem. Dlaczego akurat szczekaniem? Napiszę o tym innym razem.
4. Dojście do źródła. U nas „show me”, czyli połóż nos na źródle zapachu lub jego największym natężeniu i pokaż mi dokładnie, co do centymetra gdzie ono jest. Może wydać się niepotrzebne, a jest bardzo ważne. Moje psy szukają min. małych kartoników o wymiarach 0,5 x 1cm nasączonych zapachem feromonów kornika drukarza. Kiedy pokazują określone drzewo, to w jego korze i to tylko do wysokości metra wcale nie jest tak łatwo znaleźć tę próbkę. A wyobraźcie sobie znalezienie np. owada w lesie. Wskazanie obszaru nie jest wystarczające5. Gotowość do dalszej pracy oraz, co niebanalne, nie oznaczanie znalezionych wcześniej miejsc. A to kuszące. Zapach równa się nagroda. Jak trochę odejdę i wrócę w to samo miejsce to może uda się załapać na kolejnego smaczka. Warto o tym pamiętać już na początku treningu, aby nie uczyć psa kilkukrotnego oznaczania tego samego miejsca.
Daleko nam do doskonałości J
Na dzisiejszym filmie Ryska ładnie wykonała 3 pierwsze punkty, ale ona ma problem z "show me". Jak się już rozszczeka to nie chce jej się wrócić do węszenia i szukania źródła.
Dzisiejszy filmik ⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇
Na filmiku z ostatniego wpisu widać jak Mayday wykonuje 2 pierwsze kroki. Dopiero uczy się oznaczać. Ładnie dochodzi do źródła ale od razu odrywa nos.
Filmik z ostatniego wpisu ⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇
Postaram się opowiedzieć jak radzimy sobie z tymi problemami.
A Oda?…. o jej problemach w kolejnym odcinku.
Zapraszamy
Komentarze
Prześlij komentarz